Więc chociaż żegnam zimę...w kuchni. Dzisiaj coś co pomaga mi marzyć o pięknej pogodzie, pięknych widokach i pięknej muzyce. A jednocześnie będąc w mojej kuchni w Olsztynie na Warmii.
A więc bruschetta. Ale taka troszkę inna , bo z bułki grahamki, przecież odchudzam się.
Składnik jest tylko jeden ...5 bułek grahamek. A reszta to dodatki czyli Passata, mozzarella, pomidory, czarnuszka, pieprz i sól. No i olej lniany.
Sposób wykonania też bardzo prosty. Bułki pokroić w kromki,
Kromeczki rozłożyć na papierze do pieczenia.
Każdą kromeczkę posmarować olejem lnianym . Można też oliwą z oliwek. Będzie bardziej po włosku. A następnie posypać ziołami prowansalskimi i granulowanym czosnkiem.
Wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i upiec na złoty kolor.
Blachę wyjąc i przełożyć kromeczki na druga stronę, wstawić na kilka minut.
Trzeba uważać, bo wszystko trwa bardzo krótko.
Kromeczki posmarować Passatą , położyć mozzarellę i pomidorka. Oprószyć świeżo zmielonym pieprzem, solą i czarnuszką. Można położyć listek bazylii lub pietruszki.
Smacznego!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz