sobota, 25 sierpnia 2018

Późne lato, wczesna jesień na działce. Część I - lilie

Skończył się czas intensywnych zbiorów i ich przerabiania na zimowe zapasy.
Ale prac na działce nie ubywa. Teraz działkę pieścimy i przygotowujemy na następny rok.
Wieloletnie kwiaty przekwitły i trzeba zadbać aby w następnym roku znów cieszyły nasze oczy.
Dzisiaj kilka słów o liliach.

To jest lilia trzyletnia . Bardzo wysoka i mająca przybyszowe łodygi. One nie kwitły. A to jest znak, że trzeba lilie wykopać. 




Ta lilia jest tegoroczna, więc zostawiam ją w spokoju.


Czerwona lilia , nasza niespodzianka, jest lilią trzyletnią i też trzeba ją wykopać. 


Podobnie i ta , najpóźniej zakwitła i była najmarniejsza. A kwiaty miała 4 przecudnej urody. 


To tez jest lilia tegoroczna.


I ta też jest tegoroczna.


Na działce mam lilie trzyletnie i tegoroczne. Z tych trzyletnich w tym roku zakwitły wszystkie. Nawet nie wiedziałam, ze mam takie cuda na działce.
Z tegorocznych nie zakwitła jedna. Myślę, że będzie pomarańczowa.

Musimy zając się tymi trzyletnimi. Trzeba je wykopać , oczyścić lekko podsuszyć i posadzić znowu w większej odległości niż dotychczas i nie za głęboko.
Nie należy wyrzucać malutkich cebulek przybyszowych. Można je posadzić w innym miejscu niech sobie rosną, rok, dwa, trzy.
Duże cebule trzeba podzielić . Nawet duże łuski można posadzić. Odkręcić łodygę . Sadzimy tylko cebule.

Podlać porządnie i nie dać im przeschnąć prze resztę lata i jesień.
Można je okryć gałązkami.
I czekamy wiosny i nowego kwitnienia.

A więc, najbliższa praca na działce, to praca przy liliach. A jeszcze dojdą nowe zamówione lilie miniaturowe.

wtorek, 21 sierpnia 2018

Z serii dań zapożyczonych. Dzisiaj szakszuka.

Jesień jest idealną porą roku na wprowadzanie nowych smaków do naszej kuchni.
Dzisiaj danie z kuchni bliskowschodniej...szakszuka.
Pychota na kolację.

Składniki (celowo nie podaję ilości bo jest to danie z serii " nawinie")

Ugotowana fasolka szparagowa
Czerwona papryka
Pomidory
Troszkę papryczki chili
Cebula szalotka, czosnek
Dymka ze szczypiorkiem
Jajka


Zioła ( oregano, bazylia, tymianek, cząber) ale bez przesady.
Sól, pieprz mielony
Troszkę oleju do smażenia i łyżeczka masła dla wzbogacenia smaku

Sposób przygotowania:

Cebulę szalotkę pokroić w plasterki, podobnie czosnek.
Zeszklić na małej ilości oleju.
Dodać paprykę i dalej smażyć.
Dodać fasolkę i smażyć dalej.


I dodać szczypior i pomidory.


Chwilkę podsmażyć i dodać przyprawy i masło. Przykryć pokrywką i  wolno dusić. Do momentu gdy zostanie niewiele sosu.
Zrobić wgłębienia i wbić jajka.
Przykryć pokrywką i dusić na niewielkim ogniu aż białko się zetnie.


Podawać z ulubionym pieczywem. Ja dzisiaj podałam ze swoim chlebem .

Smacznego!!!

niedziela, 19 sierpnia 2018

Babka z cukinii z mięskiem i kurkami.

I już ostatni w tym roku przerób cukinii.

Dzisiaj włoskie warzywo a smak typowo polski.

Babka z cukinii z mięskiem i kurkami.

Składniki:

2 cukinie



około 0,3 kg wędzonego boczku
około 0,3 kg łopatki
2 duże cebule
około 0,2 kg kurek


150 g  tartego sera żółtego
3 jajka
około 200 g kaszy mannej
1 łyżka proszku do pieczenia
sól, pieprz ziołowy
świeże lub mrożone zioła: majeranek, cząber, lubczyk ( bez bazylii i tymianku, babka ma mieć polski smak).

Sposób przygotowania:

Kurki moczymy w osolonej wodzie i czyścimy.
Boczek i łopatkę kroimy w gruba kostkę. Podsmażamy do wyparowania wody. Lekko rumienimy.


Dodajemy kurki, większe kroimy na pół. podsmażamy.


Dodajemy pokrojona w grubą kostkę cebulę.


Smażymy. Studzimy,
Cukinię obieramy, wydrążamy i ścieramy na "jarzynówce". Posypujemy solą o zostawiamy na 1-3 godziny aby puściła sok.
Do garnka wyciskamy w rękach i nad sitem cukinię.
Dodajemy usmażone mięso z kurkami.
Dodajemy ser i rozmącone jajka.
Dodajemy kaszę manną i proszek do pieczenia.
I dodajemy zioła


sól ( ostrożnie, bo cukinia jest już posolona a i mięsko też jest słone).
Dokładnie mieszamy i wylewamy do wysmarowanej masłem i wysypanej tartą bułką brytfanny.
Pieczemy około 1 godziny w temp. 180 stopni.




A to już babka na talerzu z dodatkiem malutkich kiszonych ogóreczków i marchewki.




Smacznego!!!



piątek, 17 sierpnia 2018

Zbliża się jesień.

Póki co, to mamy jeszcze słoneczne i ciepłe lato. Bardzo długie w tym roku.
A jednak jesień przypomina nam , że już się zbliża.
Pustoszeją grządki, zapełniają się spiżarnie.




Opadają listki z owocowych drzew. I przekwitają letnie  kwiaty. A zaczynają już kwitnąć te jesienne.
Roboty wcale nie ubywa, bo gdy już puste są grządki , to trzeba o nie zadbać na przyszłość. I jest czas na dopieszczanie zaległych i opuszczonych działkowych kątków.
Wczoraj oczyściłam grządki po ogórkach i cukinii. I śladu po nich nie ma. Po koprze są tylko nasionka, które same spadły na ziemię lub specjalnie je wytrzepałam z dojrzałych baldachimów.
A fasolkę wybrałam i pozostałości rozłożyłam na grządkach. Z tą zielona fasolką, to miałam wczoraj śmieszną sytuację. Od początku jej dojrzewania, zbierałam strączki , jadłam i przerabiałam. Potem wybrałam takie dojrzałe, wyłuskałam.





 Ale było jeszcze dużo malutkich i kwitła jeszcze. Więc pozostawiłam ja na grządce. A wczoraj zabrałam się do jej wyrywania. Myślałam, że zbiorę jeszcze kilka garści strączków. A tu...zebrałam całe mnóstwo.


Kilkanaście dni temu ścięłam przekwitłe floksy i one odwdzięczyły mi się ponownym zakwitnięciem  Są bardziej okazałe i zielone.



A wrzosy, które już w lipcu zaczęły kwitnąć, teraz już szaleją ciesząc moje oczęta.







Hortensja zmieniła kolor na jasnoróżowy.


I zakwitła uśpiona od dwóch lat i spóźniona lilia. Jest mała i niepozorna a kwiat ma przepiękny.


I oczekiwana przeze mnie nowość w  moim warzywniku...dynia piżmowa. Jest ich kilka i niech sobie spokojnie dojrzewają.


Na warzywniku pozostały tylko buraczki i wspomniane dynie. 


Mam jeden krzak pomidora. Skąd on tam się znalazł? Nie wiem. Ale ma owocki. I jakie one będą też nie wiem. A miejsce jakie sobie znalazł? Przy tarasiku.
Astry już wychylają główki.
Już widać i czuć jesień.

wtorek, 14 sierpnia 2018

Zupa gulaszowa z cukinią.

Niektórzy nazywają tę potrawę leczo.
Ja zamiast kiełbasy dodałam karkówkę i wędzony boczek. Więc już nie jest to leczo. Nie jest też to paprykarz, bo dodałam cukinię.
A więc wyszła mi pyszna zupa gulaszowa z cukinią. I niech tak już zostanie. Wyszło mi sporo tej zupy, więc zapasteryzuję "na potem".

Składniki:

2 szt dużej cukinii
2 sztuki czerwonej papryki
2 sztuki żółtej papryki
2 sztuki zielonej papryki
2 sztuki papryki chili
4 cebule
4 duże ząbki czosnku
7 dużych pomidorów malinowych
0,5 kg wędzonego boczku
0,9 kg karkówki
Sól i przyprawy do smaku. Ja dzisiaj nie dodawałam nic ponad to , bo dodałam słoik swojego sosu pomidorowego z cukinii. A on jest bardzo aromatyczny.

Sposób przygotowania: 

Wszystkie warzywa pokroić w grubą kostkę.

Zaczynamy od mięska.
Boczek pokroić w grubą kostkę i podsmażyć na rumiano.


Nie dodawać żadnego tłuszczu. Wyjąć boczek i przełożyć do dużego garnka. Dolać odrobinę wody i dusić pod przykryciem.
A na tłuszczu po boczku usmażyć pokrojoną w grube kawałki karkówkę.


Wyjąć karkówkę, wyłożyć na patelnię   umyte i przecięte na pół male pieczarki. Usmażyć na rumiano.


Wyjąć i przełożyć do garnka pieczarki a w ich miejsce włożyć cebulę z czosnkiem.


Cebulę zeszklić i wyłożyć do garnka. Zamieszać i dusić.
Do garnka włożyć pokrojone papryki i dusić około 10 minut.


Dodać sól i przyprawy.
Dodać obraną, wydrążoną i pokrojoną cukinię.



Dodać sparzone, obrane i pokrojone pomidory.


Wymieszać i dusić pod przykryciem około 15 minut. Trzeba próbować aby cukinia była jędrna ale nie surowa.

I potrawa jest gotowa.


A  gdy ugotuje się za dużo tej zupy, to można ją zawekować. I ja tak właśnie zrobię.

Smacznego!!!

sobota, 11 sierpnia 2018

Mój domowy chleb pszenno-żytni na zakwasie

Nie do wiary!!! Takiego chleba jeszcze nigdy nie upiekłam!!!
Wyrośnięty, pulchny, z dziurkami. Z chrupiącą skórką. Boooski!!!

I tak ad hoc. Oczywiście chwilkę po wyjęciu i lekkim ostudzeniu , odkroiłam pietę ... i była moja z masełkiem i solą. Najlepsze chlebki z piekarni pięt mu nie sięgają.

Z 0,4 kg mąki żytniej i niecałego 1 kg mąki pszennej tortowej upiekłam chleb, który ważył 1,750 kg.

Składniki:

Mąka żytnia chlebowa  Bio
Maka pszenna tortowa
Ciepła woda
1 łyżka soli

Chleb na zakwasie, który przygotowywałam przez 5 dni.
100 g mąki żytniej wymieszałam ze 100 ml ciepłej wody ( z kranu), przykryłam ściereczką i miskę postawiłam w ciepłym miejscu .
Codziennie przez następne 4 dni dodawałam około 100 g maki i 100 ml ciepłej wody. Dozowałam kubkiem i okazało się, ze nie było to 500 g mąki.

Rano 6-ego dnia, bo tak mi wypadło, na stolnicę wysypałam prawie 1 kg maki pszennej , dodałam 1 łyżkę soli i stopniowo zaczyn. Ciasto wyrabiałam do momentu gdy było jednolite, odchodziło od ręki i miało już dziurki. Lekko podsypywałam je mąką.

Ciasto włożyłam do wysmarowanej masłem i posypanej mąką brytfanny , przykryłam ściereczką i wstawiłam do piekarnika. Piekarnika nie nagrzewałam!!!

Ciasto spokojnie rosło w piekarniku około 7-8 godzin. A ja zajęłam się inną robotą , a potem  poszłam z moimi dziewczynkami do kina i na lody.

Piekarnik włączyłam po powrocie i nastawiłam temperaturę 180 stopni. Piekłam 50 minut.



Chlebek po wyjęciu z piekarnika przełożyłam na deskę i przykryłam wilgotną ściereczką aby skórka zmiękła ale pozostała chrupiąca.

Smacznego!!!

Sałatka z cukinii przypominająca surówkę z kiszonej kapusty.

To już ostatnia  w tym roku sałatka z cukinii. Przypomina w wyglądzie i smaku surówkę z kiszonej kapusty. I myślę, że będzie świetnym dodatkiem do smażonej ryby lub wątróbki.

Składniki:

Oczywiście cukinia bardzo dojrzała - 3 sztuki
Marchewka
Szalotka - 4 sztuki
Papryka czerwona - 4 sztuki
Bazylia ( nie koniecznie, ale ja daję swoje zioła do wszystkiego)
Klasyczna zalewa

Sposób przygotowania:

Marchew zetrzeć na "jarzynówce", wyłożyć do garnka, lekko posolić, wymieszać i niech mięknie.


Cukinię obrać, wydrążyć i zetrzeć na jarzynówce.


Cukinię dodać do marchwi, wymieszać.
Szalotkę pokroić i sparzyć.


Paprykę oczyścić i pokroić w paseczki.


Szalotkę i paprykę dodać do cukinii. Posolić i wymieszać. Dodać posiekane listki bazylii.


Przykryć warzywa i niech nabierają smaku. Kilka razy wymieszać.



Zagotować zalewę, ostudzić i zalać nią warzywa.
Wymieszać i zostawić na noc.

Do wyparzonych słoików nakładać ściśle warzywa. Dolać troszkę zalewy aby były przykryte. A potem 1-2 łyżki oleju ( ja dałam słonecznikowego).

Zakręcić słoiki i pasteryzować 10 minut od zagotowania. Aby nie rozgotowały się warzywa.



Smacznego!!!