czwartek, 31 października 2019

Szybka szarlotka z migdałami.

Wykopałam z zapasów słoik pasteryzowanych , pokrojonych jabłek.
Więc upiekłam szarlotkę według przepisu "śwagierki" Bożennki.

Składniki:

1 szklanka maki pszennej tortowej
1 szklanka mąki ziemniaczanej
3/4 szklanki drobnego cukru
1 kostka masła
4 duże jajka
1 cukier wanilinowy
1/2 paczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka aromatu waniliowego
odsączone jabłka ze słoika
migdały w płatkach
sok z odsączonych jabłek
1/2 szklanki cukru pudru




Sposób wykonania:

Miękkie masło, cukier i jajka zmiksować. Nie szkodzi, że nie będzie to idealnie aksamitna masa.
Dodać mąki, proszek do pieczenia, cukier waniliowy i aromat. Dalej miksować.
Gdyby masa była za ścisła można dodać 2 żółtka i dalej miksować.
Masę podzielić na 2 części. Dobrze byłoby na dół położyć troszkę więcej ciasta.


Masę posypać gęsto płatkami migdałów. A następnie wyłożyć równomiernie jabłka. Na nie posypać znów migdały i przykryć drugą częścią ciasta.
I znów posypać płatkami migdałów.


Ciasto wstawić do nagrzanego do temp. 180 stopni piekarnika. Ja zmniejszyłam temperaturę do 150 i piekłam około 1 godziny. 


Przygotować lukier z 1/ 2 szklanki cukru z 3 - 4 łyżkami soku z jabłek i polać gorące ciasto. 
Ostudzić i częstować gości. 


Smacznego!!!

wtorek, 29 października 2019

Przedmioty martwe żyją swoim życiem i często sprawiają kłopoty,

Popsuł mi się laptop, który kupiliśmy w maju. I musiałam wrócić do starego, który pracuje na zwolnionych obrotach i tylko wtedy kiedy on chce. 
Musiałam go skonfigurować , co wcale nie jest łatwe laikowi . Ale jakoś udało się . I mogę nawet pracować na tym blogu. Teraz będę miała dwa laptopy ( gdy nowszy wróci z naprawy).
Ale przynajmniej mogłam zmienić ustawienia w tym blogu i mogę w nim pisać. 
Pisać mogę teraz o późnej jesieni na działce . A na niej już spokój przedzimowy. Po Zaduszkach może wybierzemy się w odwiedziny. Bo już tęsknię za działeczką. 
Jesień mamy piękną i ciepłą w tym roku. Ciekawa jestem jaka będzie pogoda na Dzień Zmarłych i w Zaduszki. My wybieramy się na cmentarz w czwartek, bo w piątek przyjeżdża syn ze swoją córeczką. Więc muszę być w domu. Nie mogę doczekać się ich wizyty. 



sobota, 4 maja 2019

Dziedziny sztuki - rysunek

Dziwna wiosna w tym roku.

Zeszłoroczny kwiecień i maj troszkę nas rozpieścił. A w tym roku jest zupełnie inaczej. Do świąt było chłodno, potem było słonecznie i ciepło ale sucho. A teraz jest mokro i okrutnie zimno. Dzisiaj planowałam posadzić mieczyki i posiać troszkę warzyw. I na planach skończyło się. Tak bardzo było chłodno, że odechciało mi się wszelkich prac ogrodowych.
W poniedziałek kupiliśmy azalie i posadziliśmy. I mam nadzieję, ze nie zmarzną. I nie zmarznie też pięknie kwitnący rododendron.


W tym roku pięknie kwitnie mahonia.


Kwitną żonkile.


Sarny ominęły niektóre tulipany. Między innymi te cudne ciemnofioletowe.



A to jest azalia różowa


Żółta


I pomarańczowa


A to rododendron w początkowej fazie kwitnienia. Dzisiaj był piękniejszy. Ale nawet nie miałam ochoty robić zdjęć. Możę następnym razem?



Obficie kwitnie wczesna wisienka,



I pigwowiec



i oczywiście samosiejki niezapominajki kwitnące w każdym kątku .



I uchował się jeden z kilku posadzonych ciekawy tulipan. 


I jak zwykle obficie kwitnie świdośliwa. 

I czekając na ciepłe dni rozmyślam gdzie posiać astry, aksamitki i warzywa. 

sobota, 27 kwietnia 2019

Upalna i sucha wiosna.

Takiej wiosny , to nie pamiętam. Jest sucho, bardzo sucho. Podobnie było w zeszłym roku. Ale na działkach była już włączona woda. A w tym roku z różnych przyczyn ( może brak zgody ze strony spółki Wody Polskie?) tejże wody brak. Prawdopodobnie zostanie puszczona 1 maja. Tylko czy na pewno?
A tym czasem wodę wozimy w 5 litrowych baniakach po minerałce. Mamy ich 8. Więc jednorazowo 40 litrów. A potem mąż przywozi taczką z sadzawki. Obróci 2 razy i w sumie mamy 120 litrów. a to jest kropla w morzu. Podlewamy tylko to co najpilniejsze. A więc rododendrony mające pąki, hortensje, posadzone jesienią porzeczki, różę i rajską jabłonkę.
Posadziłam też nowe funkie i kilka konwalii. One też potrzebują podlewania. I oczywiście posadziłam 3 azalie . I one też są podlewane. Nie czekaliśmy na wodę i deszcz i wyczyściliśmy truskawki. i też podlewamy. Czasem tez podlejemy lilie i piwonie.
Z wysianiem warzyw i kwiatów jednorocznych czekam. Ale jak długo można. Myślę, że gdy tylko będzie woda, to zrobię to natychmiast.
Fotek nie wstawiam jeszcze, bo i nie ma się czym chwalić. Obgryzione przez sarny tulipany chcą zakwitnąć. Lecz nie bardzo im to wychodzi.
I nie pamiętam gdzie posadziłam jesienią liliowce, miniaturowe lilie i ozdobny czosnek. Nauczka na przyszłość aby zapisać na blogu.
I po Majusiowej Komunii zabieramy się za rozbiórkę altanki. Więc też przesadzę w inne miejsce lawendę, żurawki, szafirki i inne cebulowe, które razem z nimi rosną.

wtorek, 23 kwietnia 2019

Wiosna na działce.

W każdym roku jest inaczej . Pogoda ogromnie wpływa na to co dzieje się z roślinkami na działce. Wiem, że nic odkrywczego nie napisałam, ale dopiero obserwacja roślinek daje pełny obraz zmian.
W tym roku długo było dość chłodno, potem mielismy malowanie mieszkania, a potem przygotowania do świąt,
Więc na działkę aby popracować pojechaliśmy dopiero dzisiaj. I od razu ogromny problem. Bo jest susza a wody do podlewania mnie ma. I nie wiadomo kiedy będzie. I nie ma winnego. Więc sadzenie i sianie musi poczekać. Do podlewania najbardziej potrzebujących roślin , będziemy wozić wodę 5 litrowymi butlami. Mamy 3 a jutro dokupimy jeszcze 4. Trzeba ratować rododendrony, pierisy, borówki i hortensje.
Oprócz tego, ze sarny zjadły listki tulipanów, do pączków nie dostały się, krety robią nowe kopce, a nornica nowe korytarze, to nic złego się nie dzieje.










Pracy jest mnóstwo. Jutro muszę posadzić nowe funkie, konwalie i rabarbar, Nie mogę czekać na wodę.
A w piątek lub po niedzieli może kupimy azalie, to też trzeba będzie posadzić i wozić dla nich wodę.
Ale nic mnie nie odstrasza, bo nareszcie po tylu miesiącach jestem na swojej ukochanej działce.