sobota, 10 listopada 2018

11 Listopada 2018 "Bóg, Honor, Ojczyzna.






Taki dzień jaki jutro będzie , dzień świąteczny powtórzy się dopiero za 100 lat.
Jak wielu Polaków i wiele Polek, tak i mnie nachodzą różne refleksje.
Odbiegam od historii tego dnia, bo media robią to za mnie.
A historia, to jak mnie się wydaje jest...subiektywnym odtworzeniem i interpretowaniem  zdarzeń.
Cieszy mnie fakt, że moje wnuczki, a szczególnie młodsza - Maja, bardzo przeżywają ten dzień i aktywnie  ( na miarę swoich możliwości ) uczestniczą w obchodach Tego Wielkiego Święta.
Dzięki pomysłowi nauczycielki historii, Maja dokładnie zna genezę 11 Listopada. Przyczyny i skutki.
Od kilku dni chodzi śpiewając ułańskie piosenki, Hymn Polski i... Rotę.
Wczoraj kupiłyśmy razem flagi, które dzisiaj wywiesiłyśmy na naszych balkonach.

A ja...tak sobie rozmyślam nad zawiłościami tych wielkich wydarzeń z przed 100 lat, z przed 50 lat, z przed 30 lat.

I tak mi się nasunął bardzo szlachetny zwrot "Bóg, Honor, Ojczyzna"
Jak bardzo jest wyświechtany, splugawiony wręcz.
Gdzie jest ten Bóg, gdzie Honor i gdzie jest Ojczyzna?

Wszystko jest skalane politykierstwem, żądzą władzy i pieniądza.

I jak my... społeczeństwo mamy się w tym wszystkim odnaleźć?
Komu zawierzyć, komu zaufać gdy na każdym kroku widzimy nienawiść , taką obustronną.

Bóg... moim zdaniem...Największe Dobro jest szargany na wszystkie strony. I nie ważne jak Go nazywają ...Bóg jest jeden.
A"wyznawcy" wszelkiej maści podporządkowują Go swoim religiom i potrzebom władzy.

Honor...teraz to tylko określenie w słowniku. We współczesnym świecie i życiu nic nie znaczy.
Honor jest splamiony przez Prezydenta, Ministra, Polityków. A i przez większość społeczeństwa.

Ojczyzna...to miejsce gdzie urodziliśmy się, wychowaliśmy i chcemy w nim spędzić swoje życie.
A jak to mamy zrobić, gdy rodziny są rozdzielone , bo część z nich musi zarabiać na emigracji, a część wegetuje ciesząc  się , że innym na obczyźnie lepiej się żyje.

Czym my społeczeństwo rocznik 50 i dalsze mamy cieszyć się? Tym, że nasze dzieci muszą martwić się o swoje życie zawodowe. One mają już 40 lat i to nie jest czas na zmiany zawodowe, ale czas na stabilizację i wychowywanie swoich dzieci a nasze wnuki.

Mamy cieszyć się, że aby wnuki mogły spokojnie uczyć się i korzystać ze zdobyczy wiedzy i kultury, to rodzic musi pracować za granicą. A jeśli nawet oboje rodzice tam pracują i nawet są z dziećmi, to my dziadkowie pozostaliśmy tutaj, w swojej Ojczyźnie.
A jesteśmy coraz starsi i przed nami wszystko co z tym okresem się wiąże. Choroby, brak opieki, brak kontaktu z najbliższymi osobami w życiu.

I dlatego życzę przyszłym pokoleniom w mojej Rodzinie i Ojczyźnie aby, następna tak wielka Rocznica przyniosła im to wszystko o czym mówi

          "Bóg, Honor, Ojczyzna"




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz